Można mieć do sportu stosunek lekceważący (jak deklaruje np. Pani Profesor Środa) albo uważać go – wzorem Stanisława Dygata – za najwspanialszy spektakl świata, bo nikt nigdy nie zna zakończenia scenariusza. Co kto lubi. Raz na wiele lat zdarza się jednak, że wydarzenia podczas zawodów wychodzą daleko poza sportowe widowisko. Tym razem historyjka jest równie prosta, co uniwersalna.
Duński zawodnik Christian Eriksen stracił przytomność na boisku. Koledzy z drużyny od razu ułożyli go w tzw. pozycji bezpiecznej, a po chwili rozpoczęli akcję ratowniczą. Szczegółów tego, co się działo dalej, nie znamy, bo utworzony został wokół ratowanego żywy parawan z piłkarzy. Z opublikowanych fotografii można wnioskować, że kiedy Eriksena znoszono z boiska, był już przytomny. Ot i wszystko.
Czytaj dalej „Dziaderski optymizm po Euro: na grę Polaków nic nie poradzisz, za to możesz usiąść do pokera z przeznaczeniem – i wygrać”