Prokuratura, umarzając postępowanie w sprawie profesora Chazana, wykazała jeszcze raz prawdę, że w naszym systemie opieki ginekologiczno-położniczej pacjentki nie są podmiotem, lecz przedmiotem.
Niepokojąca jest w tym akurat przypadku bylejakość pracy prokuratury, której przyczyn nie śmiem dociekać. Porażający jest zwłaszcza fakt, że w sprawie dotyczącej potencjalnego zagrożenia zdrowia lub życia (opieram się tu na opublikowanym uzasadnieniu umorzenia śledztwa) prokuratura wykazała ewidentną nieznajomość definicji zdrowia lub jej lekceważenie.