O tym blogu i o mnie

Czcigodna Czytelniczko, Czcigodny Czytelniku,

Skoro już tu zajrzałaś/zajrzałeś winien Ci jestem wyjaśnienie, czego możesz się po tym blogu spodziewać.

Po pierwsze, znajdziesz tu niektóre z moich wpisów na blogu tygodnika „Polityka”, które dzięki uprzejmości Redakcji publikowałem tam przez dekadę poprzedzającą powstanie tej strony. Oczywiście, nie przepisywałem wpisów, nazwijmy to – sytuacyjnych, które zazwyczaj zdezaktualizowały się. W niektórych przypadkach usunąłem zdezaktualizowane fragmenty. W innych – zmieniłem tytuł wpisu. W ostatecznym rezultacie skopiowałem tu nieco ponad połowę wpisów opublikowanych na stronie tygodnika „Polityka” od początku istnienia bloga do października 2022, kiedy rozpocząłem akcję ograniczania swojej aktywności w tamtym,  bliskim mojemu sercu miejscu (zanim zostanę dyskretnie wyproszony, w związku ze zmianą polityki redakcyjnej) i niespiesznie rozpocząłem budowanie własnych stron. Mogę zatem, z czystym sumieniem, posłużyć się zdaniem Denisa Diderot, w pięknym tłumaczenia Boya-Żeleńskiego: „Jeżeli nie odczuwasz do mnie wdzięczności, słuchaczu, za to, co ode mnie słyszysz, winieneś mi jej sporo za to, czego ci oszczędziłem”.

Wpisy podzielone są na dwie kategorie: „Medycyna” i „Okolice medycyny”, a z każdej z nich wyodrębniłem podkategorie, żeby zwiększyć przejrzystość treści. Można przejść bezpośrednio do poszukiwanej właśnie grupy zagadnień.

Bardzo prawdopodobne, że do owych starszych wpisów (zawsze podana jest data pierwotnej publikacji) dodawane będą nowe. Do nich nie będą już dopisywane pod tekstem daty publikacji.

Zapraszam do komentowania, ale uprzedzam, że wszelki trolling, nie mówiąc już o niepopartych danymi kłamstwach, ani obelgach, nie będą miały szans na publikację. Cała moderacja będzie odbywać się ręcznie, tak jak to było na blogu „Polityki”.

Trzy konieczne uwagi o mnie:

Jestem lekarzem, kardiologiem, z dosyć długim doświadczeniem. Równie długie doświadczenie mam w edukacji podyplomowej lekarzy doskonalących swoje umiejętności.

Wpisy są wyrazem moich i tylko moich opinii. Jeden z najważniejszych ludzi w moim życiu, też lekarz, mawiał, że jeżeli komuś da w mordę, to nie znaczy, że lekarze biją w mordę, a jedynie, że on, ktoś o konkretnym imieniu i nazwisku dał komuś w mordę. Ta zasada obowiązuje również w moim przypadku.

Pracowałem, pracuję i będę pracował dla różnych z instytucji. Nigdy nie uzgadniałem treści swoich wpisów z żadną z nich i nie zamierzam robić tego w przyszłości.

Parafrazując Mistrza Jerzego Dziewońskiego: życzę Państwu bezczelnie miłej i pożytecznej lektury

Afera szczepionkowa. Między winą a hipokryzją, czyli „kto szczuł i co było grane”

Akcja

Wiktor Zborowski po krótkiej obserwacji terenu skinął głową. W milczeniu podbiegli do wejścia. Magda Umer, we właściwy sobie sposób, ciosami karate obezwładniła ochroniarzy. Krótki bieg korytarzem do gabinetu zabiegowego. Krystyna Janda, celując w personel medyczny z doskonałej atrapy pistoletu pochodzącej z teatralnej rekwizytorni, rzekła stanowczo: „Szczepicie nas! Teraz!”.

Czytaj dalej „Afera szczepionkowa. Między winą a hipokryzją, czyli „kto szczuł i co było grane””

Realne następstwa ustawy „Zatrzymaj aborcję!”. Kompendium dla normalsów

Sami antyaborcjoniści przyznają, że świadomie posługują się dezinformacją, bo najważniejszy jest cel. Warto wiedzieć, o czym nie mówią.

Ten tekst z pewnością nie jest skierowany do dwóch grup społecznych. Członkowie i sympatycy takich środowisk jak Inicjatywa Polska czy Czarny Protest znudzą się nim jako zbyt oczywistym, a dla wielu okaże się zbyt umiarkowany. Z kolei dostojnicy władz kościelnych, członkowie i sympatycy grupy Kai Godek i wszyscy inni antyaborcjoniości nic z tego tekstu tekstu nie zrozumieją, bo jest on sprzeczny z ich ideologią. Jak w każdym takim przypadku, jeżeli rzeczywistość do ideologii nie przystaje, to tym gorzej dla rzeczywistości.

Czytaj dalej „Realne następstwa ustawy „Zatrzymaj aborcję!”. Kompendium dla normalsów”

Na stres codzienny i samotność: pies. Są naukowe dowody

Posiadanie psa służy terapeutycznie ciału i duszy. Teraz mamy na to wymierne dowody, a co najmniej mocne poszlaki.

Czasy są trudne, co widać w gabinetach kardiologów. Do stresu codzienności dochodzi fatalna ewolucja kulturowa, świetnie zdefiniowana niedawno przez Joannę Cieślę: z cywilizacji relacji stajemy się cywilizacją wymiany.

Czytaj dalej „Na stres codzienny i samotność: pies. Są naukowe dowody”
Verified by MonsterInsights