Nieoczekiwany sojusz na rzecz szerzenia wirusa: MZ, proepidemicy, Konfederacja, resort sprawiedliwości i Jego Miłomściwość

Tytułowy sojusz nie jest do końca zamierzony i być może nie wszyscy uczestnicy zdają sobie z niego sprawę. Ale działa. Oto jak poszczególni partnerzy przyczyniają się do efektu, czyli do rozprzestrzeniania się epidemii.

Ministerstwo Zdrowia:

  • dawno temu zezwoliło na noszenie maseczek z byle czego – czyli tzw. PiSzMo (skrót rozszyfrowany w poprzednim wpisie) – i nie odwołało tego zezwolenia, chociaż osoba z taką pseudoosłoną ani sama nie jest zabezpieczona, ani nie chroni innych; nie opublikowano również zaleceń dotyczących maseczek szytych samodzielnie, chociaż te z kolei przy użyciu odpowiednich materiałów mogą się okazać skuteczne.
  • nie prowadzi żadnej akcji edukacyjnej dotyczącej możliwych następstw covidu (to, że Kur-Wizja w tym nie pomaga, jest oczywiste, bo Joseph Kur… ma absolutnie sami-Państwo-wiecie-gdzie ludzkie zdrowie i życie – ale to zupełnie inna historia), a przez to nie motywuje do zachowania zasad bezpieczeństwa, co z kolei sprzyja rozsiewowi zakażenia; kiedy chodziło o przekonanie ludu, że nic się nie dzieje, więc można iść na wybory – wszyscy z Łukaszem Pobożnym na czele wykazali ogromną determinację. Teraz jakoś im się nie chce.
  • daje idiotyczne zalecenia profilaktyczne, jak np. określanie liczby ludzi w danym miejscu, a nie dystansu między nimi – w ten sposób jednym tramwajem może podróżować więcej osób, niż przebywać w sali teatru; to samo dotyczy godzin pracy lokali gastronomicznych: ryzyko zakażenia nie zależy od pory dnia, tylko od dystansu.
  • szczyty proepidemicznej bezmyślności osiągnęło Ministerstwo Zdrowia aż trzy:
  1. Trzydniowe vacatio legis we wprowadzaniu ograniczeń – czy mamy rozumieć, że wirusy przez ten czas grały ze sobą w gry planszowe, czekając na koniec zawieszenia broni?
  2. Niespowodowanie odesłania dzieci od 12. roku życia wzwyż do nauki domowej, przynajmniej na kilka tygodni.
  3. Absolutne pominięcie w ograniczeniach wszystkiego, co związane z instytucjami i imprezami kościelnymi.

Proepidemiści:

  • nazywani omyłkowo antymaseczkowcami – a raczej tak siebie nazywają sami. Ale tak naprawdę ich celem – zamierzonym lub nie – jest rozsiew chorób zakaźnych. Udowodniono, że wśród działaczy antyszczepionkowych są osoby działające dla rosyjskiego wywiadu w celu destabilizacji państwa, więc wśród proepidemików z dużym prawdopodobieństwem również można ich znaleźć.
  • posługują się prostą manipulacją danymi, używają krótkich, zrozumiałych określeń, ale skonstruowanych tak, by weryfikacja ich prawdziwości albo nie była potrzebna albo nie była zbyt łatwa.
  • świetnie wychwytują słabości państwa pozwalające na bezkarne obchodzenie nakazów i zakazów epidemicznych, w czym mają wielkiego sojusznika w postaci Jego Miłomściwości, a także ministra sprawiedliwości i jego ekipy; bardzo dynamicznie propagują recepty na bezkarność; to z kolei zachęca młodych ludzi do nieprzestrzegania zakazów, co w następstwie przyczynia się do wzrostu liczby zachorowań.

Konfederacja:

  • zachęca swój elektorat – czyli najczęściej młodych antysystemowców – do nieprzestrzegania zaleceń antyepidemicznych, sieje dezinformację. Skutki mogą być oczywiste.
  • również oni na każdym kroku starają się wykazać, że obchodzenie zakazów może łatwo zakończyć się bezkarnie.

Ministerstwo Sprawiedliwości i Jego Miłomściwość:

  • nieoczekiwany sojusznik proepidemików i Konfederacji – w niedalekiej przeszłości potrzebowali czasami 48 godzin na wprowadzenie zmian o charakterze ustrojowym, ale nie są w stanie od marca ustanowić logicznego, a zarazem szczelnego systemu umożliwiającego chociażby egzekwowanie mandatów za nienoszenie maseczek… Dobry przykład to nieprzystająca do covidowej rzeczywistości Ustawa o zwalczaniu chorób zakaźnych. Naprawdę nie dało się zmodyfikować jej przez pół roku? Rezultat jest taki, że sądy uchylają mandaty i umarzają postępowania wszczęte z powodu nienoszenia maseczek. Gdyby to nie było niebezpieczne, mogłoby być nawet śmieszne.
  • Być może, poszukując przyczyn tej zadziwiającej słabości, warto zadać pytanie: kto nie nosi maseczek? Okaże się, że: proepidemiści, Konfederacja, ale również hierarchowie kościelni i jeden wicepremier. To może już lepiej niech się ta epidemia rozsiewa…

W ten sposób głupota i niekompetencja Ministerstwa Zdrowia, cyniczna gra proepidemików i Konfederacji (którzy chcą się na całej sytuacji wypromować) oraz, być może zamierzona, nieporadność osób odpowiadających za stanowienie prawa przyczynią się zapewne do wielu niepotrzebnych śmierci.

12 października 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Verified by MonsterInsights