Z metod działania milicji (na pojęcie „policja” trzeba zasłużyć) wobec demonstrantów jasno wynika, że to tylko kwestia czasu, gdy ktoś w ich wyniku poniesie śmierć lub dozna trwałego inwalidztwa.
Spójrzmy na aktywność milicji wobec protestujących z czysto medycznego punktu widzenia. Przeanalizujmy działania rycerzyków ministra Kamińskiego pod kątem możliwych, a nawet wysoce prawdopodobnych następstw. Czyli: jak to się skończyło, a jak mogło skończyć. Bo w takich sytuacjach rezultat zależy nie tylko od akcji, ale też od wielu czynników dodatkowych. No to, do rzeczy.
Czytaj dalej „„Nikt nie zginął”? To tylko kwestia czasu, bo pierwsze próby już były”