… czyli – bezpieczeństwo osoby nieprzytomnej.
Ostatnia lekcja tegorocznej Szkółki dotyczy ratowania osób nieprzytomnych przed śmiertelnym zachłyśnięciem.
Osoba nieprzytomna (w wyniku choroby, urazu, lub nadużycia środków imagogennych) może, leżąc na wznak, łatwo zachłysnąć się – najczęściej krwią, lub wymiocinami. Następstwa mogą być dramatyczne, ze zgonem włącznie. Równie fatalne w skutkach może być zablokowanie dróg oddechowych osoby leżącej na plecach przez jej własny język.
Zapobiec tragedii jest w tym przypadku bardzo łatwo – wystarczy odrobina wiedzy i zdrowego rozsądku, nie potrzeba natomiast szczególnej siły. Żeby Państwa o tym przekonać, Pozorant Tadek będzie ratowany przez znacznie drobniejszą od niego Halinę, dysponującą siłą fizyczną przeciętną dla swojej płci, postury i wieku. Halina nie jest profesjonalną ratowniczką.
Halina zaczyna swoje działanie od ułożenia lewej ręki Tadka wzdłuż jego tułowia.
Następnie przemieszcza prawą dłoń Tadka jak najbliżej jego lewego barku…
… a chwytem pod lewe kolano powoduje jego zgięcie:
Zgięte kolano i prawa ręka służą do tego, żeby obrócić ratowanego na bok, przez wyprostowaną rękę.
Należy zwrócić szczególną uwagę, by ręka ta po obróceniu osoby ratowanej znalazła się za jej plecami. W przeciwnym wypadku ucisk własnego ciała może w skrajnych przypadkach doprowadzić nawet do jej utraty.
Prawą dłoń osoby nieprzytomnej podkładamy pod jej policzek. Oczywiście to, czy ułożymy osobę ratowaną na prawym, czy na lewym boku, zależy od konkretnej sytuacji.
Teraz powinniśmy zadzwonić po kwalifikowaną pomoc. No, może poza przypadkami głębokiego snu o szczęściu, po nadużyciu legalnych środków imagogennych przez młodą, zdrową osobę. Wtedy pozwólmy jej spokojnie i bezpiecznie wyspać się. W każdym innym przypadku wezwanie pomocy doraźnej wydaje się być co najmniej uzasadnione.
Na zakończenie tegorocznej Letniej Szkółki Przetrwania – krótkie podsumowanie omówionych tematów. Serdecznie radził bym przećwiczyć z kimś tolerancyjnym i nie pozbawionym poczucia humoru zarówno Rękoczyn Heimlicha, jak i układanie w pozycji bocznej ustalonej (znowu to pozbawione wdzięku mianownictwo medyczne!). Gdy zaistnieje potrzeba zastosowania któregokolwiek z tych manewrów, będziecie mieli Państwo wyćwiczone odruchy. Przyswójcie i powtórzcie sobie Państwo różnicowanie bólu będącego następstwem niedokrwienia serca od bólu nie-niedokrwiennego. To naprawdę może uratować życie. Zainteresujcie się Państwo ciśnieniem tętniczym krwi – swoim i swoich bliskich, zwłaszcza tych starszych od Was.
Fotografie: Martyna Karczmarewicz
29 sierpnia 2013