Minister Cieszyński, kreowany przez Pazernego Krzyżowca na zbawcę narodu, przeprowadził kolejną spektakularną akcję. Mianowicie (podaję za gazeta.pl), odpowiadając na zamieszczone w internecie ogłoszenie, zakupił „lewy” certyfikat szczepienia przeciwko covid-19. Po czym zgłosił sprawę prokuraturze.
Tu konieczna jest z mojej strony deklaracja, którą traktuję bardzo serio. Uważam, że sprzedaż fałszywych certyfikatów szczepień przeciwko covid-19 powinna być rozpatrywana z prawnego punktu widzenia jako bezpośrednie wspieranie terroryzmu. Czyli tak samo jak dostarczenie zamachowcom broni czy zapewnianie schronienia. W obydwu przypadkach takie postępowanie prowadzi bowiem do sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla zdrowia lub życia zupełnie przypadkowych osób, a także pogorszenia ich sytuacji życiowej. Jeżeli handlującymi takimi fałszywymi certyfikatami są profesjonaliści medyczni, to dodatkową karą wobec nich powinno być trwałe wydalenie z zawodu, bez prawa ubiegania się o ponowne uprawnienia. O takich wydaleniach powinno się powiadamiać pozostałe kraje Unii Europejskiej, a także możliwie najwięcej organizacji certyfikujących lekarzy w pozostałych krajach.
Nasza (a przynajmniej moja) reakcja na działanie ministra Cieszyńskiego powinna być zatem pozytywna, więc o czym tu jeszcze deliberować?
Rzecz w tym, że znowu nasuwa się kilka pytań, na które niekoniecznie trzeba natychmiast otrzymać odpowiedzi, ale zadać je trzeba. Dotyczą one nikomu nieznanych organizacji: Putinizacja i Szmal (w skrócie… sami Państwo sobie złożyli), a zwłaszcza jej składowej, którą nazwijmy: Zachwyceni Putinem (tutaj też o właściwy skrót nietrudno), mającej dość specyficzny stosunek do prawa i praworządności w ogóle.
Pytanie zasadnicze: dlaczego, skoro o akcjach antyszczepionkowców i o handlu certyfikatami wiadomo od dawna, nie zajęły się tym wcześniej odpowiednie służby państwowe? Waga problemu jest przecież niewątpliwa. Jeżeli nawet pod hasłem „wiadomo od dawna” kryły się niezweryfikowane informacje krążące w internecie, to czy niektórych informacji nie należałoby koniecznie sprawdzić? Czy nie zaistniała sytuacja podobna do tej, jaką mamy po wypadku drogowym, który spowodował Janusz Korwin-Mikke? Wypadek nastąpił, gdy poseł prowadził samochód, nie mając do tego uprawnień. No i ktoś nakazał prokuraturze, żeby dostała nagle zaburzeń poznawczych, na skutek czego do dziś nie może zakończyć śledztwa w ewidentnej, wydawałoby się, sprawie. Czy podobne nabyte służbowo zaburzenia poznawcze prokuratury i innych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa nie spowodowały przedziwnej bierności w sprawie handlu certyfikatami szczepień? Dlaczego to bohaterski minister musiał podejmować akcję?
A jak już się o akcji zgadało: czy minister miał na nią pozwolenie? Bo było to coś w rodzaju prowokacji policyjnej przecież. Czy zanim dokonał zakupu lewego certyfikatu, zawiadomił odpowiednie służby? Bo to przecież one powinny dokonać zakupu, a potem zapudłować lekarza, który był oferentem. A jeżeli nie miał pozwolenia i nie zawiadomił służb przed transakcją, to czy nie powinien zostać oskarżony o współudział w procederze, a skrucha objawiająca się zawiadomieniem po wszystkim prokuratury może spowodować nawet odstąpienie od kary? To oczywiście smutny żart, bo skoro uszły mu (i jego szefowi) płazem nienadające się do użycia respiratory, to za taki drobiazg nikt z Zachwyconych Putinem krzywdy mu nie zrobi.
Tu płynnie przechodzimy do kolejnego wątku: a może ta akcja była ustawką zmierzającą do poprawy wizerunku ministra? Służby wiedziały, ale pozwoliły mu się wykazać – tak się umówili. Dlaczego albo raczej po co? Bo Pazerny Krzyżowiec wcale nie odszedł z polityki. Buduje w Aninie, w obrębie Instytutu Kardiologii (Narodowego, oczywiście), swoje imponujące imperium. Zdecydowanie przygotowuje polską medycynę (na razie głównie kardiologię) do powrotu do epoki gierkowskiej: kilka „złotych ośrodków” będzie miało prawo wykonywać pewne procedury, a pozostałe nie. Nawet jeżeli potrafią i mają do tego sprzęt. Środowisko jest zdecydowanie przeciwko temu, konflikt będzie nieunikniony. W takiej sytuacji sprawa dziwnych interesów z początku covid jest dla Krzyżowca balastem, którego nie chce. Akcja Cieszyńskiego pozwala przedstawić go jako faceta, który może dał się zwieść wrednym oszustom, ale jest prawy i zaangażowany, co właśnie swoim czynem udowodnił. Przywołując zasady z Machiavellego: jeżeli ktoś buduje swoją pozytywną reputację, to buduje pozytywną reputację swojego księcia… A że kontekst tego akurat czynu budzi wątpliwości? Kto by tam dzielił włos na czworo…
Polecam Państwa uwadze książki Andrei Camilleriego (nie mam wprawy w odmienianiu włoskich nazwisk, przepraszam) o komisarzu Montalbano lub ich wdzięcznie zrobione ekranizacje, dostępne w serwisie streamingowym. Znajdziecie tam znajome klimaty. Akcja dzieje się zawsze na Sycylii. Wszyscy wiedzą, kto jest kim: policja, mafia, politycy… Wszyscy współistnieją na wyspie, a jest to możliwe również dlatego, że stosują prawo dosyć uznaniowo. Poczuliście już Państwo powiew ciepłego, śródziemnomorskiego wiatru? Tym, którzy nie poczuli, spróbuję pomóc, bo każdy ma prawo do odrobiny przyjemności.
Mamy w Polsce proceder (czy raczej – różne procedery) związany z covid-19. Służby z pewnością o nich wiedzą, ale postanawiają nic z tym nie zrobić. Bo uważają, że nie. Albo ktoś im kazał tak uważać.
Potem następuje akcja naszego Bonda od respiratorów i cyfryzacji. Wszystko jedno – spontaniczna czy inspirowana. Bond wyręcza służby (bo tak!), a wszyscy wokół są (lub będą) zachwyceni. Kura Goebbelsa obwieści suwerenowi kolejne zwycięstwo, a zarazem narodziny nowego bohatera. A przecież kilka ważnych zasad państwa prawa zostało potraktowanych zdecydowanie lekceważąco.
I jak? Poczuli Państwo powiew z Sycylii w ten zimny, jesienny dzień? Powinniście. No i możecie poczuć się dumni, że prześcignęliśmy kolejnych mistrzów w kolejnej dziedzinie.
Nie będą nas w obcych językach jacyś Sycylijczycy uczyć, jak uznaniowo stosować prawo! Bo jak robić szemrane interesy na respiratorach i maseczkach, wierny uczeń P*(brakujące gwiazdki wpisać) Krzyżowca pokazał światu już jakiś czas temu.
24 października 2021