Tytułowy orwellowski koszmar może urzeczywistnić się dzięki nowym regulacjom prawnym, które opisała w “Polityce” Pani Martyna Bunda. Warto ten tekst uważnie przeczytać, bo pokazuje niebezpieczny dryf państwa niedostatku, w którym chęć (i – powiedzmy uczciwie – możliwość) zapewnienia odpowiedniej opieki psychiatryczno-psychologicznej, podjętej w odpowiednio krótkim czasie od zgłoszenia, zastępowany jest zdaniem się na uznaniowe decyzje niekompetentnych w tej kwestii sędziów lub lekarzy nie będących psychiatrami.
Czytaj dalej „Do psychiatryka za chęć usunięcia uszkodzonego płodu? Przemocowe nieuki ze Zjednoczonej Patologii są do tego zdolne. I zyskują kolejne narzędzia.”Tag: depresja
Święta okiem lekarza: nic nie jest tym, na co wygląda
To, co stereotyp nakazuje nam potępiać, sprawia, że święta mogą stać się lepsze.
Jeżeli spojrzeć na święta okiem malkontenta, to otrzymamy dosyć koszmarny obraz: godziny przy stole, obżarstwo, zdawkowe rozmowy, seryjne maile i esemesy z życzeniami. Przygnębiająca gra pozorów. Ergo: zgroza, a przynajmniej niesmak.
Zabójstwo lub okaleczenie – w imię ochrony życia: diaboliczna koncepcja KEP, Pana Prezesa i prolajferów
Pan Prezes Wiadomoktóry być może nie zauważył, że popierając bez zastrzeżeń list KEP w sprawie aborcji, zaakceptował podział ludzi na tych, których życie jest bezwzględnie ważne, i na tych, których ważne jest mniej. Mniej ważne ma być życie kobiet. Nie mówimy tu o jakości życia, lecz o jego zachowaniu w sensie czysto biologicznym.
„Zabijcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich” – te słowa, po których rozpoczęła się rzeź Beziers, przypominają się po ogłoszeniu listu Konferencji Episkopatu Polski. Autorzy listu, tak samo jak namiestnik apostolski (któremu przypisuje się powyższe słowa), zamanifestowali jednoznacznie, że wzmacnianie politycznej pozycji Kościoła katolickiego jest dla nich nieporównanie ważniejsze niż zdrowie i życie wielu ludzi.
Święta a la Wojciech Młynarski przysłużą się zdrowiu i dłuższemu życiu
Święta to czas potencjalnie bardzo pożyteczny dla zdrowia. Mimo znanych zagrożeń związanych z nadużyciami gastronomicznymi.
Czasy mamy dynamiczne i większość z nas wchodzi w te święta w stanie duchowym, który trudno byłoby zilustrować wizerunkiem kwiatu lotosu na niezmąconej tafli jeziora. Na szczęście właśnie święta stwarzają niepowtarzalną szansę na obniżenie poziomu stresu, którym obarcza nas codzienność.
Katastrofie w Alpach można było zapobiec
Śmierć pasażerów i załogi lotu Germanwings była następstwem depresji drugiego pilota, ale być może również niedopatrzeń pracodawcy lub instytucji medycznych, które go leczyły.
To, co zrobił drugi pilot niemieckich linii, nazywa się fachowo rozszerzonym samobójstwem. Dane, które już mamy, pozwalają na łatwe odtworzenie niepokojąco prostej i logicznej sekwencji zdarzeń, prowadzących w rezultacie do tragicznego końca. Odtwórzmy je, z koniecznymi uproszczeniami, by zwiększyć prawdopodobieństwo, że nasza historia nie odbiegnie zbyt daleko od prawdy (której szczegółów wszak jeszcze nie znamy, a być może nie poznamy).
Zimowe porady śpiewające, czyli pomysł na Depresję Eskimosa
Najprostsze metody dbania o zdrowie bywają nie mniej skuteczne od wyrafinowanych technologii medycznych. A jakże od nich przyjemniejsze.
19 stycznia mieliśmy „Blue Monday”, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku. Cliff Arnal – podaję za Wikipedią – wyliczył, że właśnie w ostatni poniedziałek ostatniego pełnego tygodnia stycznia najbardziej dotkliwie odczuwamy sumę niekorzystnych czynników meteorologicznych (niedobór światła słonecznego), psychologicznych (świadomość niedotrzymanych postanowień noworocznych) i ekonomicznych (termin płatności kredytów na zakupy świąteczne). Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ścisłe wyznaczenie „Blue Monday” to zabieg bardziej naukawy niż naukowy, ale niektóre elementy uwzględniane w tym procesie mogą być dla nas rzeczywistym kłopotem. Ich waga jest jednak mocno zróżnicowana, bo dwa z nich nie są nieuniknione.