Udar, demencja, choroba Alzheimera: następstwa stosowania napojów wysokosłodzonych i… dietetycznych.
Lato mamy gorące, przede wszystkim politycznie, ale w nadchodzącym tygodniu będzie tak również w naturze. Zapowiedziano upały. Trzeba zatem zadbać o odpowiednie nawodnienie organizmu, żeby przerwać żar przyrody i zachować siły w długim marszu (według niektórych: spacerze) po demokratyczną Polskę. Ale co pić?
Niektórzy posłuchają reklam i potrzeby bycia fajnym. Wybiorą więc napoje wysokosłodzone. Inni uwierzą zupełnie innym reklamom i własnej intuicji. Z różnych względów – chorób układu krążenia lub strachu przed nimi, walki z nadwagą lub chęci jej zapobieżenia – wybiorą tzw. napoje dietetyczne, słodzone substytutami cukru. Którzy będą mieli rację? Okazuje się, że ani jedni, ani drudzy.
O tym, że napoje wysokosłodzone są niezdrowym paskudztwem, wiadomo od dawna. Wiedza na temat następstw ich spożywania wciąż uzupełniana jest o coraz to nowe niepokojące dane. Ich popularność to kolejny znakomity przykład tego, że zręczny marketing ma ogromne szanse wygrać z rozumem.
Najniebezpieczniejszymi skutkami regularnego spożywania słodzonych napojów są otyłość oraz zaburzenia metaboliczne, z cukrzycą i przyspieszeniem procesu miażdżycowego na czele. Z kolei ich następstwem są nadciśnienie, niewydolność serca, udar mózgu. Niedawno okazało się, że także nowotwory. W opublikowanej 28 lutego 2017 r. przez „British Medical Journal” pracy wykazano silną korelację między otyłością (Body Mass Index, czyli BMI > 30 kg/m kw.) a występowaniem 11 różnych nowotworów. Praca jest ogólnie dostępna i zaczyna się od infografiki łatwo zrozumiałej dla niefachowców. Polecam.
W ostatnim czasie dowiadujemy się coraz więcej na temat bezpośredniego wpływu słodzonych napojów na układ nerwowy. Pismo „Alzheimer’s and Dementia” opublikowało 5 marca 2017 r. dane dotyczące wpływu spożywania napojów słodzonych na wczesne objawy choroby Alzheimera, określane przy pomocy testów, a także badania mózgu przy użyciu rezonansu magnetycznego. Wśród słodzonych napojów uwzględniono nie tylko „gazowane paskudztwa”, ale również słodzone soki owocowe.
Rezonansem magnetycznym badano objętość mózgu, która w procesie starzenia ulega zmniejszaniu. W porównaniu do osób niepijących regularnie ani słodzonych, ani tzw. dietetycznych napojów w grupie spożywającej regularnie 1 do 2 napojów słodzonych dziennie stwierdzono obniżenie objętości mózgu, odpowiadające przyspieszeniu jego starzenia o ok. 1,5 roku. W grupie spożywającej powyżej dwóch napojów słodzonych dziennie różnica objętości mózgu w porównaniu z grupą odniesienia odpowiadała przyspieszeniu starzenia mózgu o 2 lata. Te liczby nie muszą robić na Państwu wrażenia, ale wyniki testów neuropsychologicznych – już powinny. Wypadły one w obydwu podgrupach bardzo źle – wyniki testów pamięci odpowiadały przyspieszeniu starzenia mózgu o prawie 6 lat (1-2 napoje słodzone dziennie) i 11 lat (ponad 2 napoje dziennie).
Przestraszyli się Państwo? No to teraz będzie jeszcze straszniej.
Napoje dosładzane syntetycznymi środkami, mającymi stanowić alternatywę dla cukru, nazywane są często napojami dietetycznymi albo napojami light. Były i są promowane jako kompromis między zaspokojeniem zamiłowania do słodkich smaków a bezpieczeństwem dla zdrowia. Wyniki opublikowanych prac naukowych każą jednak zrewidować ten punkt widzenia.
Już od pewnego czasu wyniki publikowanych badań obserwacyjnych wskazywały na korelację między regularnym spożywaniem sztucznych środków słodzących a przyrostem BMI w długiej perspektywie czasowej, a także podwyższonym ryzykiem wystąpienia cukrzycy, chorób serca i nadciśnienia tętniczego. Oczywiście, publikacje te spotykały się (i spotykają nadal) z nieprzychylnymi komentarzami ze strony producentów substancji, których dotyczyły badania. Ich celem jest deprecjonowanie wartości naukowej opublikowanych prac oraz wynikających z nich sugestii co do pożądanych z prozdrowotnego punktu widzenia zmian sposobu odżywiania.
Pod koniec ubiegłego roku grupa badaczy ze sztokholmskiego Karolinska Institute, jednej z najbardziej renomowanych instytucji medycznych na świecie, opublikowała w „European Journal of Endocrinology” niepokojące wyniki swoich badań. Dotyczyły one wpływu napojów słodzonych i tzw. dietetycznych na ryzyko rozwoju cukrzycy. Okazało się, że wpływ na to ryzyko ma dzienna liczba napojów, a nie to, w jaki sposób osładzano ich smak. Analiza danych wykazała, że wypijanie dwóch szklanek takich napojów dziennie zwiększa ryzyko wystąpienia cukrzycy o 2,4 razy, zaś wypijanie 5 szklanek podwyższa je aż 10-krotnie.
Nie dziwią wyniki w grupie stosującej klasycznie słodzone napoje. Zaskoczenie może budzić fakt, że ryzyko związane z piciem tzw. napojów dietetycznych jest równie duże. Naukowcy z Karolinska tłumaczą to w ten sposób: odczucie słodkiego smaku kojarzone jest przez organizm z przyjęciem kalorycznego posiłku, który jednak tym przypadku nie został dostarczony. Powoduje to szybki, gwałtowny wzrost apetytu, co w efekcie prowadzi do wzrostu masy ciała, ze wszystkimi jego konsekwencjami.
To nie koniec złych wiadomości dotyczących skutków picia tzw. napojów dietetycznych.
W kwietniu opublikowano w piśmie „Stroke” bardzo ważną pracę (pełny tekst można znaleźć tutaj), dotyczącą ich wpływu na występowanie chorób mózgu. Wynika z niej, że regularne wypijanie już jednej puszki tzw. napoju dietetycznego dziennie zwiększa aż trzykrotnie ryzyko wystąpienia udaru mózgu lub rozwoju demencji (w tym choroby Alzheimera) w ciągu 10 lat. Gdy spożycie takich napojów wynosi 1 do 6 puszek tygodniowo, ryzyko jest niższe, ale nadal jest podwyższone w porównaniu z populacją nieużywającą ich w ogóle.
Co zatem pić? Napoje słodzone czy dietetyczne? Zdrowy rozsądek podpowiada, że najlepszym wyborem jest, po prostu, woda. Oczywiście, poza sytuacjami, gdy wykonujemy podczas upału wysiłek fizyczny. W takich okolicznościach warto wziąć również pod uwagę napoje izotoniczne (w żadnym wypadku nie mylić z energetyzującymi!).
29 lipca 2017