Ministerstwo zdrowia i wszelakiej pomyślności po sobotnich marszach #anijednejwięcej wydało oświadczenie „przypominające”, że w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia matki (są to przesłanki rozłączne!) ciąża powinna być jak najszybciej przerwana i że jest to zgodne z prawem. W ten sposób excelowy korpokarierowicz dyskretnie złożył całą winę na barki lekarzy opiekujących się ciężarną w szpitalu w Pszczynie.
Nie oczyszczając lekarzy z zarzutów, bo ani nie mam do tego prawa, ani danych, chciałbym zwrócić Państwa uwagę na kilka drobnych szczegółów, które mogły w dużym stopniu zaważyć na sposobie myślenia i postępowania pszczyńskiego zespołu.
Zacznijmy od spraw najbardziej oczywistych. Gdybyśmy byli państwem prawa, to p. Alicja Tysiąc nie zostałaby narażona na utratę wzroku, mimo że takie właśnie następstwa jej ciąży były do przewidzenia. Pamiętacie jeszcze Państwo tą sprawę? Warto sobie przypomnieć.
Kolejny element, też powszechnie znany. O prawie w Polsce decyduje facet, który uważa, że tak naprawdę to on jest prawem. A już na pewno obowiązujące mogą być tylko takie interpretacje prawa, które pochodzą od niego albo od jego wiernej drużyny. Ten facet nienawidzi lekarzy, co wraz z jego podejściem do prawa ma istotne znaczenie.
Teraz coś bardziej skomplikowanego. Ryzyko w medycynie jest pojęciem probabilistycznym. Można określić jego stopień, ale poza oryginałami, takimi jak pewien zdebilały perukarz czy pewien patologiczny kłamca prowadzący sam ze sobą III wojnę światową, nikt nie ośmieli się określić swoich prognoz jako absolutnie pewne. To kwestia rzetelności.
Wyobraźmy sobie rozmowę prokuratora z lekarzem:
– Dlaczego zdecydował się pan na przerwanie ciąży?
– Bo wszystko wskazywało na to, że pacjentka umrze.
– Wskazywało? Czyli nie był pan pewny?
– W medycynie całkowitą pewność ma się „po”, a nie „przed”.
– Czyli istnieje możliwość, że pacjentka by przeżyła?
– Niesłychanie mała, ale tak.
– I mimo to zdecydował się pan na przerwanie ciąży? Oskarżam pana o zabójstwo dziecka.
Ta rozmowa wydała się Państwu chora i nieprawdopodobna? A to, że zwierzchnik owego nieistniejącego, ale możliwego prokuratora jawnie wspiera neofaszystów i katotaliban, tępiąc jednocześnie ich przeciwników, nie wydaje się Państwu chore?
Excelowy Jędruś zna realia, ale uważa, że inni ludzie ich nie znają i nie rozumieją. Dlatego głupio i wrednie wskazuje na konieczność przestrzegania tych elementów polskiego prawa, za stosowanie których można otrzymać dotkliwą karę.
7 listopada 2021